Pierwsze dni po zakupie
Wprowadzenie.
Legwany zielone dostępne w sklepach zoologicznych to zazwyczaj młode, ok 3-5 miesięczne osobniki. Ponieważ w Polsce ani Europie nie ma typowych hodowli rozrodowych, zdecydowana większość pochodzi z importu, z krajów Ameryki Środkowej. Na ogromnych farmach hodowlanych wręcz „produkuje” się znaczne ilości osobników tego gatunku, które potem zalewają rynki całego świata. Bardzo często warunki i sposób transportowania zwierząt do sklepów pozostawiają wiele do życzenia, tak, że w rezultacie młody osobnik trafia do sklepu zoologicznego w osłabionej kondycji i traumą emocjonalną.
Kolejnym czynnikiem warunkującym zachowanie tego gatunku jest instynkt. Wynika to po części z pozycji, jaką zajmuje w środowisku naturalnym. Z racji swych preferencji żywieniowych (roślinożerność) nie jest przystosowany do odpierania ataków licznych w jego środowisku drapieżników. Z powietrza zagrażają mu orły albo harpie wielkie, węże i jaguary na drzewach, a w wodzie kajmany i aligatory. W zasadzie wszystko, co ma oczy, zęby lub pazury, stanowi dla legwanów śmiertelne zagrożenie. Zwykle jedyną obroną tych jaszczurek jest jedynie ucieczka, czasem bardzo desperacka. Te czynniki sprawiają, że legwany zielone to jaszczurki wyjątkowo płochliwe i nieufne.
Te czynniki związane z jego naturą oraz trauma potransportowa sprawiają, że nowo zakupiony osobnik rozpoznaje w swoim otoczeniu kolejne wielkie zagrożenie… człowieka.
Bezpośrednio po zakupie.
Po zakupie nowego osobnika możemy spodziewać się bardzo histerycznego zachowania. Czasem jaszczurka rozbija się o elementy wyposażenia terrarium, skacze z dużych wysokości bez uwzględnienia podłoża, próbuje za wszelką cenę przecisnąć się przez szybę. Jest to typowe zachowanie dla niezaaklimatyzowanego legwana.
Nowemu właścicielowi zwykle trudno zrozumieć dlaczego jego jaszczurka ucieka przed nim w popłochu. Przecież starannie przygotowywał się na zakup zwierzęcia egzotycznego. Ponieważ terrarium miało stanowić także element dekoracyjny mieszkania, zostało pięknie przyozdobione, jest dużo gałęzi, roślinność, piękna ścianka… po prostu idealne mieszkanko. Niestety! Tylko w opinii właściciela. Z punktu widzenia legwana wszystko wygląda inaczej.
Najpierw jakiś facet gania go po klatce, łapie i oddziela od innych maluchów, umieszcza w pudle i transportuje do Europy (pominę już kilkanaście stacji postojowych, na których celnicy sprawdzają zgodność przewożonego towaru z dokumentacją). Później kilka(naście) dni w sklepie, w którym co chwila ktoś podchodził, wzdychał, pukał w szybkę. W końcu transport w pudełku do domu nowego właściciela i jakieś kolejne obce miejsce, kolejna szklana szyba, a za nią kolejny człowiek uparcie próbujący podać jakiś smakołyk.
Tak to niestety wygląda z punktu widzenia legwana. Biorąc pod uwagę stres jaki przeszedł w ciągu ostatniego okresu, musimy bezwzględnie przestrzegać pewnych reguł.
Aklimatyzacja.
Jest to niezwykle trudny i ważny okres, w którym legwan zapoznaje się ze swoim nowym otoczeniem. Dla niego jest to nowe środowisko, w którym mogą mieszkać potencjalne drapieżniki, dlatego czuje się zagrożony i bada każdy zakamarek sprawdzając możliwości ewentualnej ucieczki. Sprawdza też miejsca, w których może regulować temperaturę albo znaleźć pokarm. Może zdarzyć się, że jaszczurka schowa się w jakiejś części terrarium i nie będzie zainteresowana wyspą grzewczą, ani jedzeniem. Kiedy poczuje się pewniej w swoim nowym środowisku na pewno wyjdzie. To istotne, aby nie zmuszać jej na siłę do opuszczania kryjówki albowiem to tylko spotęguje stres i przedłuży aklimatyzację. W tym krótkim czasie legwan może wyglądać na apatycznego i osłabionego, ale musimy przetrzymać ten okres. Na pewno nie stanie się mu krzywda, gdyż gad może wytrzymać nawet dwutygodniową głodówkę (po tym okresie już jest powód do niepokoju). Bardzo powszechne jest u tego gatunku zamykanie oczu. W sytuacji stresującej robią tak nawet starsze osobniki. Ma to na celu odizolowanie się od źródła stresu. To coś, jak „nie widzę cię, a więc nie istniejesz”.
Zachowania typowe dla legwana zielonego w okresie aklimatyzacji:
- paniczne bieganie po terrarium i ściankach
- skoki z dużych wysokości
- ukrywanie na długi czas w zakamarkach terrarium (lub roślinności)
- anoreksja
W trakcie aklimatyzacji powinniśmy maksymalnie ograniczać kontakt z legwanem. Jeśli w domu są inne zwierzęta należy zadbać, aby nie przebywały w otoczeniu terrarium i nie przysparzały dodatkowego stresu. Jeśli terrarium stoi w ruchliwej części domu i wyraźnie widzimy, że jaszczurka płoszy się za każdym razem gdy ktoś przechodzi, może zaistnieć konieczność przykrycia szyb jakimś materiałem do czasu zakończenia aklimatyzacji. Nasza ingerencja w terrarium powinna w tym czasie ograniczać się do czynności niezbędnych, jak usuwanie odchodów, wymiana wody i jedzenia oraz ewentualnie spryskiwanie. Trzeba unikać gwałtownych ruchów oraz oprzeć się pokusie łapania gada.
Oswojenie (tolerowanie)
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że legwan zielony to gad mało kontaktowy. Nie da się go oswoić, tak jak nie da się oswoić tygrysa! Zawsze pozostanie dzikim zwierzęciem, wobec którego należy zachować zasadę ograniczonego zaufania. Choć znane są przypadki naprawdę wspaniałych relacji na linii zwierzę – właściciel, to takie przykłady są niezwykle rzadkie i zwykle okupione wieloletnimi zabiegami. Każdy, kto kupuje legwana zielonego musi się liczyć z tym, że swojego pięknego smoka będzie mógł oglądać tylko za szybą. W zależności od płci, genów i „czynnika ludzkiego”, ten gad może być nieprzystępny, dziki, a nawet agresywny. Oczywiście nikt nie chce nikogo straszyć ale duży samiec w okresie godów może być dla człowieka niebezpieczny - zob. Pogryzienia
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, zastąpmy słowo oswojenie określeniem , na TOLEROWANIE. Można nawiązać z legwanem relacje, w których gad będzie pozwalał brać się na ręce, dotykać, głaskać i będzie jadł z ręki. Na zawołanie przychodził raczej nie będzie, choć znam taki przypadek, jest to jednak ewenement.
Aby zadzierzgnąć takie bliskie relacje musimy uzbroić się w cierpliwość i pozwolić, aby to gad decydował, kiedy zrobić ten „krok dalej”. Z własnych obserwacji i doświadczeń wiem, że legwany są skłonne do robienia postępów, gdy czują, że nie są do niczego zmuszane. Zwykle to ciekawość kieruje je do człowieka, tak, więc jeśli pozwolimy im, aby się do nas przekonały, wielce prawdopodobne, że uda nam się z nimi zżyć.
Ułatwieniem tego procesu jest dobra obserwacja. Zapewne do tego czasu poznaliśmy już swojego gada, wiemy, co preferuje. Dobrze jest znaleźć smakołyk, który jest ubóstwiany przez naszego osobnika. Zauważyłem, że niektóre „pójdą w ogień” za bazylią, inne za arbuzem lub truskawką. Można za pomocą takich przysmaków zachęcać gada do wejścia na naszą dłoń, wyjścia z terrarium (tylko pod kontrolą) lub podejścia na zawołanie. Prawda jest taka, że aby uzyskać zadowalający efekt czeka nas wieloletnia praca na progu cierpliwości. Musimy jednak liczyć się z ewentualnością, że nigdy nie uda nam się go osiągnąć.
CZTEROETAPOWE OSWAJANIE wg Marka Magierskiego "JACKU"